Odwiedziny

sobota, 9 stycznia 2010

Kolejna rocznica śmierci wielkiego człowieka!



Siedemnastego stycznia 2010 roku, minie szósta rocznica śmierci wielkiego człowieka, o przeogromnym talencie, ogromnym dorobku artystycznym i ponad czasowym wkładzie w polską kulturę i sztukę.
Do Polski przyjechał z rodzicami na początku 1958 roku, jako dziewiętnastoletni chłopak.
Rodzina Wydrzyckich, (bo tak brzmi prawdziwe nazwisko Czesława Niemena, o którym mowa)
do kraju wróciła w ramach tak zwanej repatriacji i zamieszkała w Gdańsku.
Czesław rozpoczął naukę najpierw w średniej szkole muzycznej, edukacje kontynuował na Gdańskiej Akademii Muzycznej, której to jest absolwentem.                                      



Debiutował jeszcze pod koniec lat pięćdziesiątych. Na początku jako amator występował między innymi w studenckim klubie „Żak” w Gdańsku. W 1963 roku rozpoczął współpracę z „Niebiesko-Czarnymi”. Wtedy to zaczęła się kariera na całego, płyty, nagrania, występy w całej Europie że wspomnę chociażby Francję, Włochy czy Niemcy, tam też nagrywa płyty, zyskuje uznanie słuchaczy i krytyków, uznanie na miarę swego talentu. Przełomowym krokiem w jego karierze był rok 1967 kiedy to na festiwalu w Opolu z zespołem „Akwarele” zdobywa Grand prix (wtedy to się nazywało Nagroda Prezesa PR i TV), ponadczasową piosenką „Dziwny jest ten świat” która do dzisiaj jest sztandarowym polskim protest-songiem i krzykiem pokoleń. W tymże też roku wydał swój pierwszy longplay, który jako pierwsza polska płyta otrzymał miano „Złotej płyty”.

Czesław Niemen wydał podczas swego życia ponad dwadzieścia longplayów i tyleż samo singli, pocztówek i mini albumów. Dodając do tego płyty wydane po jego śmierci z jego twórczością, płyty nagrane przez innych artystów na jego część, oraz ogromne ilości taśmy w studiach i archiwach z muzyką teatralną i filmową, to nie muszę się bać użyć określenia, iż był to największy polski artysta naszych czasów.
Chociaż byłem na kilku jego koncertach, kiedyś nawet w Zabrzu, (bodajże w 1979 roku) to nigdy nie miałem okazji i zaszczytu poznać go i rozmawiać z nim osobiście. Kiedyś przy okazji koncertu dla Kotana w Warszawie, rozmawiałem z redaktorem Markiem Gaszyńskim, bliskim przyjacielem Niemena. Rozmawialiśmy wtedy o Kotanie, ale nie moglem się powstrzymać i wiele pytałem o Niemena. Dowiedziałem się wtedy bardzo wiele rzeczy o nim, że był to człowiek bardzo ciepły, życzliwy i skromny. Mimo swojej wielkości i mimo ogromnego talentu, (a może właśnie dlatego) pozostawał zawsze człowiekiem bardzo cichym i spokojnym, nigdy źle nie mówił o innych ludziach i co najważniejsze nigdy negatywnie nie wyrażał się o innych muzykach, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością w tak zwanym show-biznesie.
Te wszystkie informacje na temat pana Czesława potwierdził mi kiedyś Tomek Jaśkiewicz, gitarzysta zespołu „Akwarele” a potem „Niemen Enigmatic”, którego miałem przyjemność poznać osobiście.

Łza mi się kreci i pęcznieje w oku- kiedy myślę z nostalgią o tym co ludzkość straciła 17 stycznia dwa tysiące czwartego roku, kiedy to w Warszawie odszedł z pośród żywych Czesław Juliusz „Niemen” Wydrzycki.  Z drugiej jednak strony jestem pełen podziwu i uznania, radości i optymizmu, kiedy pomyślę o tych wszystkich płytach, kompozycjach i ogromnej spuściźnie, o tym wszystkim co on nam pozostawił po sobie.





Tak więc pamiętajmy o tym największym wśród największych Polaków żyjących w naszych czasach. Dumny jestem z tego że dane mi było żyć w tych samych czasach co Niemen.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ludzi dobrej woli


Damian Mosz.